Naprawy przeprowadzone były bardzo nieudolnie i raczej zaszkodziły całej konstrukcji. W rezultacie fotel trafił do mnie w opłakanym stanie. Ktoś nie umiał sobie poradzić i skręcił nogi z oskrzynią śrubami z jakimś metalowym kątownikiem . Całość była polakierowana czymś w rodzaju "szuwaksu " bo tak to wyglądało. Fotel rozbiłem, zdjąłem tapicerkę, wycyklinowałem, wyszlifowałem, uzupełniłem ubytki a następnie skleiłem. Kolejny etap to bejcowanie na średni dąb, gruntowanie politurą (nadaje lepszy kolor) i na koniec dwie warstwy bezbarwnego lakieru akrylowego . Na samym końcu zająłem się siedziskiem.
Przepraszam, że się tak dopytuję, ale chyba już do końca życia ciągle się będę czegoś uczyła :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam sformułowanie 'cyklinowanie'. Jakie urządzenie do tego typu elementów jest najlepsze? I czy właśnie ten sposób jest najlepszy na stare farby? Opalanie mi się nie podoba, środki chemiczne są szkodliwe i nie zawsze skuteczne, a przy szlifowaniu szlifierką taśmową bardzo szybko papier ścierny się zakleja, no i szlifierka do takich małych drobiazgów się nie nadaje. A z oscylacyjną mam jakieś złe doświadczenia
Pozdrawiam serdecznie
Witam. Cyklinuję ręcznie,do cyklinowania używam cienkich blach, ostatnio cykliny kupuję w sklepie dłuta.pl za 4zł, firmy Narex,ostrze je w zależności od powierzchni, jeżeli są to listwy odpowiednio je zaostrzam.Nie wszystko cyklinuję,jeżeli mam mebel po malowany farbą a cyklina tego nie rusza to delikatnie zdejmuje farbę opalarką {tylko przy litym drewnie),czasami myję je chemicznie. Szlifierki fajna sprawa tylko przy litych drewnianych większych płaszczyznach tak po za tym szlifuję ręcznie bo jak wyszlifować element z cienką okleiną. Gdy by Pani miała jeszcze jakieś pytania,a będę mógł pomóc proszę o kontakt.
OdpowiedzUsuń