sobota, 9 czerwca 2012

Smutki i żale renowatora.

Takie oto naszły mnie refleksje po meczu Polska- Grecja.
Ostatnio byłem u "klienta" oglądać meble do renowacji. Znający się na rzeczy, wygadany zaczął mi się chwalić
jak tanio kosztowała go renowacja pianina. Pianino ponoć było w opłakanym stanie, okleina palisander wypłowiała, dużo ubytków. Pianino odnowiono z dużą starannością , ktoś się przy nim posiedział, politura na wysoki połysk, naprawdę kawał dobrej roboty .Ten klient zapłacił za renowację 1000 zł. Liczę, że ten renowator musiał włożyć jakieś dziesięć,czternaście dni roboczych. Moje pytanie brzmi: jak bardzo musiał być przyciśnięty ten ktoś do ściany, że za renowację wziął 1000zł.? Jak bardzo psujemy sobie rynek nawzajem, do tego stopnia, że deprecjonuje się wartość naszych usług do nierealnych stawek? Dlaczego klienci jeżdżą do mechanika i płacą mu tyle, ile on chce? A nam niestety jest ciężko. Dlaczego nie płaci nam się za nasze umiejętności? Czy rzemiosło artystyczne jest gorsze niż prywatne usługi lekarskie, księgowe etc.,etc.?  Ich stawki są OK. Problem w tym, że nasze nie za bardzo. Dowód? Większość z nich bardzo chętnie urządziła by sobie gabinety, mieszkania czy domy w stylu np. Art Deco ale najlepiej za 600zł. Wiem co piszę, na co dzień uczestniczę w takich "negocjacjach" finansowych.
Nie chcę tak kończyć smutno i zrezygnowanie. Gdzieś tam w dalekim świecie są ludzie "szczęśliwi stolarze" gdzieś tam jest raj dla takich jak ja. Więc co ja tutaj robię? Nie będę więcej siał defetyzmu, przesyłam wam linka http://www.doucetteandwolfefurniture.com/Current_Projects.html
Oto przykład pięknego rzemiosła, oto to mój ideał. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.